Terapia słuchowa

Słyszenie, podobnie jak inne funkcje naszego organizmu jest skomplikowanym procesem. Zmysł słuchu pozwala nam za pomocą parzystego narządu zwanego uszami, pobierać z otoczenia szczególne informacje, które nazywamy dźwiękami. To co zwykle nazywamy uchem, to tak naprawdę małżowina uszna, element ucha zewnętrznego, którego dalszą częścią jest przewód słuchowy. Skoro mamy ucho zewnętrzne, naturalną koleją rzeczy wydaje się posiadanie również ucha wewnętrznego. Istotnie tak jest, natomiast oba odcinka oddziela ucho środkowe. Kolejnymi elementami zaliczanymi do narządu słuchu jest pień mózgu z nerwem słuchowym, oraz sam mózg, w którym znajduje się między innymi kora słuchowa.

Droga słuchowa, czyli podróż jaką odbywa dźwięk od momentu jego wytworzenia do chwili usłyszenia go przez człowieka, to jak już wspomniałem bardzo skomplikowany, ale za razem niezwykle fascynujący proces. Wszystko rozpoczyna się w momencie, w którym narząd słuchu odbiera fale dźwiękowe z zewnątrz. Specjalna „antena”, czyli małżowina uszna przekazuje przechwycone drgania powietrza w kierunku błony bębenkowej, która z kolei wprawia w ruch kosteczki słuchowe. Skoro już jesteśmy przy błonie bębenkowej, to dlaczego przeskoczyliśmy od razu do jakichś kosteczek słuchowych, a nie powiedzieliśmy ani słowa o bębenkach, które tak często miały nam popękać od naszego własnego krzyku?

Otóż bębenkiem najczęściej nazywa się właśnie samą błonę, strukturę o grubości zaledwie 1 milimetra, która mimo swych nieznacznych rozmiarów ma niebagatelne znaczenie w całym narządzie słuchu i procesie słyszenia. Uszkodzenie błony bębenkowej, do którego może dojść przy nadmiernym eksponowaniu się na hałas lub w czasie np. gwałtownych zmian ciśnienia (choćby przy zbyt szybki wynurzaniu się w trakcie nurkowania głębinowego), często powoduje deficyty w zakresie nie tylko słyszenia lecz również utrzymywania równowagi.

W tym momencie zaparkuję temat słyszenia i pozostawię otwarty do kolejnego wpisu. Przed nami jeszcze kilka fascynujących miejsc do odkrycia.

Ostatnio przebyliśmy drogę od małżowiny usznej do błony bębenkowej i wspomnieliśmy o kosteczkach słuchowych. Kosteczki te, to najmniejsze kości w ciele człowieka (wspominam o tym, gdyż to pytanie przewija się w różnego typu quizach). Ich nazwy, czyli młoteczek, kowadełko i strzemiączko są nazwami niezwykle obrazowymi, co ilustruje dzisiejszy obrazek załączony do wpisu. Za co odpowiadają?

 

 

Wyrażając się jak najbardziej precyzyjnie i obrazowo, możemy opisać ten proces w następujących słowach – błona bębenkowa wprawia w ruch młoteczek, który uderza w kowadełko, a to z kolei pobudza do działania strzemiączko, które inicjuje drgania membrany okienka owalnego, które następnie wysyłane są do płynu zawartego w ślimaku. Drgający płyn pobudza zakończenia nerwowe oraz wywołuje bodźce słuchowe, które przez pień mózgu docierają do kory słuchowej.

Nie jest to jeszcze pełna droga, jaką przebywają fale dźwiękowe w całym procesie słyszenia, natomiast mam obawy, że dalsze informacje, mogą obudzić w Tobie lekkie znużenie. Jeśli jednak interesują Cię kolejne kroki na tej drodze, koniecznie daj znać w komentarzu, mogę opisać je dla Ciebie i przesłać na Twój prywatny komunikator lub e-mail.

Warto zapamiętać kluczowe z punktu widzenia psychologii oraz pedagogiki (a także innych dziedzin), informacje dotyczące słuchu:

– słyszenie nie jest umiejętnością, której możemy się nauczyć – albo słyszymy, albo żyjemy w świecie ciszy,

– umiejętności słuchowe rozwijają się już w życiu płodowym,

– słuchowy układ nerwowy jest gotów do działania w naszych organizmach jako pierwszy,

– wpływ narządu słuchu na rozwój fizyczny człowieka jest znaczący.